Z naszej Osady dojdziesz na szczyt Ochodzitej w zaledwie 15 minut. Nie musisz szukać szlaku, nie musisz wertować map, wystarczy, że otworzysz boczną furtkę (obok domku z paleniskiem) i już jesteś na ścieżce prowadzącej wprost na tą wyjątkową górę. Gwarantujemy wam, że będziecie tam sami, bo jest to droga absolutnie nieuczęszczana przez jednodniowych turystów.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po około 10 minutach drogi, usłyszycie dzwoneczki... Spokojnie! To nie św. Mikołaj ani kolęda ;) Zapewne po chwili zobaczycie setki owiec, które wypasają się od kwietnia do września na Ochodzitej. Tego widoku, tego dźwięku nie zapomnicie do końca życia. Gwarantujmy!
Jakie to tajemnice ma Ochodzita zapytacie? Jak głosi ludowa legenda, pierwotna nazwa góry brzmiała inaczej, nazywano ją: „Obchodzita”. Przed laty na jej szczycie miała znajdować się siedziba zbójników, będąca punktem obserwacyjnym. Monitorowany miał być przebiegający stokami góry trakt handlowy, w oczekiwaniu na karawany kupieckie. Kupcy, nie chcąc wpaść w ręce rabusiów, musieli nakładać drogi, okrążać górę. Sława niebezpiecznej góry, którą trzeba było obchodzić (a więc Obchodzitej, czy dzisiaj już znanej jako Ochodzitej) utrwaliła się zatem w jej nazwie.
Bezleśny wierzchołek Ochodzitej jest punktem widokowym. Roztacza się z niego jedna z najpełniejszych panoram górskich w całych Beskidach. Warto przysiąść na ławeczce, która na szczycie stoi od kilku lat, a trafiła tam z amfiteatru „Pod Skocznią” w Istebnej. Widnieją na niej z przodu elementy nawiązujące do tradycji regionu – rozeta i motywy kwiatowe.
Strona www stworzona przez Zacne Nocowanie